Mam wrażenie, że wszyscy poniekąd tkwimy w martwym punkcie. Czy to zawodowo czy prywatnie nie czujemy się spełnieni, szczęśliwi, zaspokojeni. Marzymy o "czymś
więcej", fantazjujemy, szukamy. Bywa, że sięgamy po to co jest dla nas ważne, ale... Na boku! (Mam tu na myśli również zdradę) Czemu nie
wprost?
Jest to ściśle związane z poczuciem bezpieczeństwa i ową tajemniczą strefą komfortu.
Na czym ona polega?
Jest to ściśle związane z poczuciem bezpieczeństwa i ową tajemniczą strefą komfortu.
Na czym ona polega?